~ Zoey Benson ~
Na dworzu było przyjemnie ciepło. Przeszłam przez ulicę i zauważyłam spacerujących ludzi. Rozejrzałam się po okolicy. Plac zabaw. Brookie siedziała na huśtawce leniwie się bujając. Ocierała łzy z policzków. Usiadłam na huśtawce obok.
- Heej - zawołałam i dźgnęłam przyjaciłkę palcem w bok. - Ktoś tu się chyba zakochał.
Blondynka otarła łzy z policzków. Wzięłam głęboki wdech i głośno wypuściła powietrze z ust.
- Wcale się nie zakochałam - zaprzeczyła szybko. - Lubię go i nie chce zniszczyć tej przyjaźni.
- Bzdura! - zawołałam. - Wiem, kiedy kręcisz, mordko. Od początku ci się podobał. I nie wymiguj mi się chorobą.
Blondynka podciągnęła kolano pod brodę.
- Zoey, wiesz, ze to niemożliwe! - powiedziała pociągając nosem. - Jak sobie to wyobrażasz? Znów zachoruje i co? Prasa się dowie i bedzie, ze Liam jest ze mną z litości. Nie narażę moich przyjaciół na szykanę przez to. Lepiej, dla niego jak nie wie.
- Czego nie wiem? - usłyszałyśmy głos Liama.
Razem z Brookie popatrzyłyśmy po sobie. Co miałyśmy mu powiedzieć? Mówiłyśmy o tym tylko nie licznym osobom. Tylko Cowell i Lyla o tym wiedzieli.
- Liam, nie mam chłopaka - powiedziała Brooke wstajac z huśtawki. - Przepraszam, ze cię okłamałam. Nie możemy być razem. Nie mogę Ci powiedzieć. Ten związek nie miałby przyszłości.
Oglądałam jego reakcje. Smutek, żal, rozczarowanie.
- Brook, powiedz mu dlaczego - poprosiłam przyjaciółkę. Nie mogłam patrzeć jak oboje cierpią.
Blondynka spojrzała na mnie przerażona. Jej wzrok więc krzyczał, że tego nie zrobi.
- Jak ty mu nie powiesz to ja to zrobię - ostrzegłam.
Dziewczyna pokręciła głową.
- Wyjaśni mi ktoś o co tu do cholery chodzi? - zapytał Liam spoglądając to na mnie to na obiekt swoich uczuć.
Brooklyn potarła czoło i zaczęła przechadzać się się po piasku. Intensywnie myślała. Obie wiedziałyśmy, że jak powie to się może źle skończyć jeśli mu powie.
- Liam, wierzę, że Brook ci powie. Jadnak musisz coś obiecać - poprosiłam go.
- Obiecam wszystko, tylko nie trzymajcie mnie dłużej w niepewności.
- Nie możesz nikomu powiedziec - wtrąciła Brookie. - Choruje na białaczkę. Ten etap nie jest jakiś skandalicznie straszny, ale wiem, ze niedługo rozpocznę chemioterapię.
Liam zmieszał się.
- Teraz rozumiem - powiedział. - Tylko, że ja nie chcę litować się nad tobą i nie będę. Zakochałem się w tobie. Rzeczywistość jest jaka jest. I chce byc przy tobie. Chce abyśmy przeszli przez to razem.
Moja przyjaciółka nieśmiało przytuliła się do Liama.
- My tu gadu gadu, a ja się zrobiłam głodna - mruknęłam do przyjaciół.
- Więc chodźmy na śniadanie - zaśmiał się Liam.
___________________
Hej, o to druga czesc. Ma nadzieje, ze sie podoba.